Wywiad z Bogdanem Krokiem – dyrektorem festiwalu Koronki Klockowej
XII edycja Międzynarodowego Festiwalu Koronki Klockowej przeszła do historii, odbywała się w dniach 5-9 października. O podsumowanie poprosiliśmy Pana Bogdana Kroka - dyrektora Centrum Kultury i Promocji w Bobowej.
Ile osób odwiedziło tegoroczną edycję Festiwalu Koronki Klockowej?
Bogdan Krok : Tegoroczny Festiwal odwiedziło ok. 2-2,5 tysiąca osób, bywało więcej ale i pogoda była wtedy lepsza. Są to dane szacunkowe, nie prowadzimy sprzedaży biletów tak więc ciężko dokładnie określić. Dodatkowo po raz pierwszy festiwal odbywał się na kilkukrotnie większej powierzchni od lat ubiegłych ( w tym roku na Hali Sportowej – dopeł. red.) stąd wrażenie może być mylne. Na zewnątrz, między budynkami było ponad 60 stoisk towarzyszących naszej imprezie m.in. z rzeźbą, garncarstwem, wikliną, jadzeniem regionalnym oraz atrakcjami dla najmłodszych. Przyjechał do nas Dom Kultury w Wolbromia, kolekcjonerzy z Poznania oraz okoliczni promotorzy naszego regionu oraz kultury.
Tegoroczny festiwal gościł 16 wystawców koronki klockowej z 12 krajów, czy ilość ta różni się od ubiegłego roku?
Bogdan Krok: Po dwóch latach nieobecności przyjechały do nas koronczarki z miasta Radużnyj (Rosja) oraz całkowicie nowy wystawca z Malagi (Hiszpania). Tak więc było o 2 stoiska więcej niż w roku ubiegłym. Obecność aż 12 krajów podczas festiwalu jest niepowtarzalną okazją do wymiany doświadczeń, sposobów wyplatania koronek. Na hali sportowej mamy prawdziwy tygiel języków. Mieszkańcy jak i odwiedzający mają okazje porozmawiać po angielsku, niemiecku, francusku, czesku czy nawet języku rosyjskim. Piękne jest to, że w małym miasteczku jakim jest Bobowa możemy gościć tyle pięknych duchowo osób z różnych kultur i miejsc na świecie. Myślę, że nasza impreza przyczynia się w znaczny sposób do pojednania w Europie.
W jaki sposób jest finansowany festiwal?
Bogdan Krok: W tym roku ponad połowę środków na organizację Festiwalu zapewnia Gmina Bobowa na czele z naszym burmistrzem Wacławem Ligęzą, która jest “dobrym wujkiem” tego przedsięwzięcia. Pozostała część to środki z budżetu Małopolski oraz Ministerstwa Kultury, które pozyskało Centrum Kultury i Promocji oraz Stowarzyszenie Rzemiosła Regionalnego.
Czego możemy spodziewać się za rok?
Bogdan Krok: Chcielibyśmy o jeden dzień ścieśnić festiwal by móc zebrać więcej wystawców, odbędzie się on tradycyjnie w pierwszym tygodniu października, gdyż tak wpisał się na stałe w terminarz innych imprez dotyczących koronki klockowej.
Dlaczego termin wakacyjny nie jest brany pod uwagę?
Bogdan Krok: Festiwal ma być wydarzeniem branżowym, a nie turystycznym. Chcemy aby był okazją do spotkań osób związanych z koronką klockową oraz przywoływał wspomnienia osób które być zaprzestały wyplatania. Koronka klockowa jest niezwykle ważna w kulturze naszego regionu. Jeżeli co roku na scenę wychodzi ok. 25 młodych dziewczyn by odebrać nagrody, wyróżnienia w konkursie na najpiękniejszą koronkę to oznacza, że dzieci, młodzież chcą kontynuować piękną tradycję jaką jest technika wyplatania koronek, a nasza impreza służy temu by to utrwalić oraz szerzyć wśród innych.
Dziękujemy za rozmowę.
fot. Mateusz Książkiewicz