Spotkanie z Japonią. Koronki pani Jadwigi wędrują po dalekim świecie…
Jadwiga Śliwa, bobowska koronczarka od wielu lat popularyzuje w świecie tradycyjne dla miasta Bobowej rękodzieło. Za sprawą pani Jadwigi bobowskie koronki zawędrowały do USA a w ostatni czasie także do Japonii, a dokładniej do miasta Osaka, leżącego w południowo-zachodniej części wyspy Honsiu.
Do Japonii, pani Jadwiga udała się za sprawą zaproszenia dwojga Japończyków goszczących w Bobowej. A jaka dokładna historia tej podróży najlepiej opowie Jadwiga Śliwa: – Moim adresem internetowym posłużyło się małżeństwo Japończyków, które przybyło do Bobowej serdecznie przyjmowane w miejscowych Szkołach, Centrum Kultury i przez Siostry Zakonne Ines i Grację, które zapoznały je z historią miejscowych Kościołów. Spotkanie z nimi odbyło się w piątek, dlatego Siostry podały na obiad pierogi, kawę i lody. Pięć dni pobytu w Bobowej upłynęło szybko a w rewanżu za gościnne przyjęcie Japończycy zaprosili mnie do Osaki. Była to niepowtarzalna okazja, aby znaleźć się w Kraju Kwitnącej Wiśni więc oczywiście skorzystałam z zaproszenia i wraz z mężem wybraliśmy się w daleką podróż. Japończycy przygotowali dla mnie galerię i pracownię w których prezentowałam swoje prace i prowadziłam warsztaty koronki. Zabrałam z sobą klocki, nici, uszyłam małe poduszki, które napełniliśmy słomą ryżową. Największą przeszkodą była bariera językowa, ale udało mi się sprostać zadaniu. Nauczyłam Japonki wykonywania płócienka, siekanki, warkoczyków z pikotkami i listków. Była to dla nich nieznana, zupełnie nowa technika, którą wcześniej oglądały w internecie. Jakie były Pani wrażenia z pobytu w kraju o odmiennej od europejskiej kulturze? Wbrew panującej opinii Japończycy to ludzie otwarci, bardzo kulturalni i uprzejmi. Interesują się Polską, lubią polskie potrawy: żurek, pierogi i polski chleb. Na mnie duże wrażenie wywarły olbrzymie świątynie buddyjskie otoczone pięknymi ogrodami, spokój, porządek, wielkie galerie handlowe, wokół których unoszą się orientalne zapachy. Podziw wywołuje system autostrad, czyste pociągi z uprzejmą obsługą. W sąsiedniej Narze sarny spokojnie spacerują wśród turystów oczekując na słodycze. Uwagę przyciągały owocujące drzewa cytrynowe i pomarańczowe. Kilka słów o jedzeniu: je się oczywiście pałeczkami, głównie ryby i owoce morza a podstawą każdego posiłku jest ryż. Na zakończenie naszego pobytu w Osace jedna z Japonek, która uczestniczyła w warsztatach podarowała mi piękne kimono z naturalnego jedwabiu. To było dla mnie miłe zaskoczenie i namacalny dowód pobytu w tym odległym kraju. A ja pozostawiłam w Japonii koronkę klockową i sztukę wyrabiania koronki klockowej.
Dziękujemy pani K.Tokarz za pomoc w opracowaniu artykułu.
fot. archiwum domowe Jadwigi Śliwy