Nowy wóz bojowy dla OSP Bobowa pozostanie póki co marzeniem!
Jeszcze w czerwcu br. informowaliśmy Państwa o jednogłośnej decyzji radnych ws. zakupu nowego samochodu strażackiego. Bobowski samorząd przygotował na ten cel ponad 280 tysięcy złotych.
Mimo natychmiastowego działania, licznych starań burmistrza oraz gminnego zarządu ZOSP RP pieniądze w ramach dotacji przyznano komu innemu.
Kiedy Rada Miejska 15 czerwca br. podejmowała uchwałę intencyjną o zabezpieczeniu środków na nowy wóz strażacki, założenia programu przygotowanego przez Urząd Marszałkowski w Krakowie obejmowały dofinansowanie zakupu samochodu w prawie każdej gminie. Kosztowny ale korzystny dla wielu samorządów program okrojono przed wyborami parlamentarnymi zostawiając tylko część funduszy. Podwyższono także kryteria, wśród których był np. średnia ilość interwencji w latach 2012-2014, stopień zagrożenia gminy oraz ilość ratowników uprawnionych do udziału w akcjach ratowniczych na dzień złożenia wniosku. Komisja mogła także według własnego uznania przyznać aż 20 punktów (maksymalnie było 70).
Środki zaplanowano z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020, w ramach V Osi priorytetowej Ochrona środowiska, Działanie 5.1 Adaptacja do zmian klimatu, Poddziałanie 5.1.2. Wsparcie służb ratunkowych, m.in. na zakup nowych samochodów ratowniczo-gaśniczych. Dofinansowanie obejmowało jedynie wozy bojowe typu średniego bez wyposażenia ratowniczo-gaśniczego wraz z systemem łączności oraz z systemem monitoringu środowiskowego.
Ostatecznie w powiecie gorlickim dotacje otrzymała gmina Biecz dla miejscowej jednostki OSP. Na liście rezerwowej znalazły się OSP Gładyszów (3 miejsce) oraz OSP Bobowa (10 miejsce). Rozgoryczenia zmianami w programie nie kryją radni oraz burmistrz, tym bardziej, że od nowego roku wzrasta VAT na sprzęt strażacki. Tym samym cena nowego średniego wozu strażackiego będzie wyższa o ponad 100 tys złotych.
„Od dłuższego czasu czynię starania aby zakupić nowy samochód bojowy dla jednostki OSP w Bobowej. Jednostka ta jest w systemie krajowym przez co wyższe są też wymagania co do jakości sprzętu. Po drugie nigdy w historii powojennej Bobowej jednostka ta nie otrzymała nowego samochodu a jak wiemy nasze miasteczko posiada zwartą zabudowę. Dużo mamy budynków drewnianych przez co zagrożenie pożarowe jest dużo większe niż gdzie indziej. Stąd nowy samochód nie jest jakimś wymysłem czy spełnieniem swoich wygórowanych oczekiwań. Oczekiwania są, ale nie jakieś nadzwyczajne, stąpamy tylko po ziemi. Bobowa jest miastem więc logiczne wydaje się to, że taka pomoc powinna być skierowana do nas w pierwszej kolejności. Skoro dofinansowanie otrzymują np. gminy wiejskie albo dla jednostek, która znajdują się na terenach wiejskich, to nie wiem, jakie kryterium ostatecznie mogłoby zadecydować o tym, żeby przydzielić środki finansowe na zakup tego samochodu. Tym bardziej, że nigdy nie otrzymaliśmy takiego dofinansowania ani takiego wozu. Przez te wszystkie lata nasza gmina radziła sobie sama. Przez ostatnie 8 lat wymieniliśmy wszystkie samochody, które miały po 80-70 lat na znacznie młodsze. Ten jeden nowy wóz bojowy należy się absolutnie Bobowej, jej mieszkańcom, bo to jest poczucie bezpieczeństwa. Będę też starał się dociekać, jakie ostatecznie kryteria zadecydowały. Czy w ogóle mamy jakieś szanse? Czy trzeba iść swoją drogą i nie liczyć na dofinansowanie. Jestem troszkę rozgoryczony tą sytuacją. Mamy prawo czuć się jak gdybyśmy byli pozostawieni sami sobie. Taki samochód bojowy w nowym roku będzie kosztował ponad 100 tysięcy więcej, a to jest ogromna kwota jak na nasze warunki. Nie neguje tego, że do poszczególnych jednostek te samochody, które zostały przydzielone były nie potrzebne, ale myślę, że dla Bobowej należy walczyć o swoje. Tym bardziej, że 5 lat temu przywrócono nam prawa miejskie. Z historii pamiętamy, że Bobowa uległa praktycznie całkowitemu spaleniu. Na terenie naszej gminy są dwie drogi wojewódzkie 977 i 981. Występuje wiele wypadków, zdarzeń. Przepływa także rzeka, która jest agresywna podczas intensywnych opadów. Mamy żal o to, że tak nas potraktowano a nikt nie robił żadnej konsultacji. Dla mnie te reguły nie są najjaśniejsze, ale zobaczmy czas i życie pokaże. Na pewno będziemy się jeszcze starać.” – skomentował Wacław Ligęza burmistrz Bobowej.
fot. ilustracyjne