Koronki z Bobowej w Teatrze Polskim i serialu Netfliksa!

Z Bobowej do wielkiego świata kultury! Wiedzieliście, że w Teatrze Polskim w Warszawie znajduje się kurtyna z Bobowską Koronką Klockową? O takiej ciekawostce poinformowały ostatnio Panie, córka i mama - Beata Rząca oraz Monika Madej, ze sklepu artystyczno-rękodzielniczego "Future Lace" z Bobowej. Jesienią koronkę z Bobowej będzie też można oglądać w hitowym serialu platformy Netflix "1670".

Jak mówi nam Beata Rząca, jedna z bohaterek tego tekstu, pracownica sklepu, za tworzenie koronek odpowiadało w sumie 11 koronczarek. Panie ze Spółdzielni Inwalidów “Karpaty” z Grybowa pod okiem Urszuli Oleksy szyły materiał pod kotarę, a mieszkanki Gminy Bobowa zajęły się koronkami. Wykonano łącznie 240 elementów z koronki (serc), a czas poświęcony na uszycie wyniósł… 1920 godzin!

– Byłam koordynatorką produkcji, kontaktowałam się na bieżąco z tymi Paniami, dostarczałem wszelkie informacje, materiały, sama brałam udział w szyciu – opowiada.

A jak do tego doszło, że w stolicy można podziwiać koronkę z Bobowej?

– Teatr Polski ogłosił przetarg, która wygrała firma z Poznania (Lookban – przyp. red.) na co dzień zajmująca się produkcją kotar. Chcieli coś unikatowego, typu gobelin czy szydełko, ale ostatecznie postawili na koronkę klockową. Kilkukrotnie gościliśmy delegacje z tej firmy bazując na podesłanym wzorze – opowiada nam Beata Rząca.

Przedstawiciele poznańskiej firmy doskonale wiedzieli kogo proszą o pomoc. Zdawali sobie sprawę, że jak po koronkę to do Bobowej. Już wcześniej realizowali bowiem zamówienia współpracując z Miejskim Centrum Kultury.

Pasek koronkowy tworzony przez koronczarki ma wymiary 24 metry na 30 cm (podobnie jak siatka). Szycie kotary trwało ok. 3 tygodni, a koronki 1,5 miesiąca.

Koronki na ekranie

Jesienią tego roku nastąpi premiera drugiego sezonu serialu Netflix pt. “1670”. To satyryczna komedia, w której zdziwaczały szlachcic, pragnący zostać najsławniejszą osobą w Polsce, musi stawić czoła kłótniom w rodzinie i konfliktom z chłopami.

– Fajnie będzie zobaczyć efekt naszej pracy na ekranie – uśmiecha się nasza rozmówczyni.

A co jest najtrudniejsze w tym fachu?

– Trzeba mieć w sobie spore pokłady cierpliwości, czasem bolą plecy, ale… reszta to same przyjemności w tym ogromna satysfakcja! – podsumowuje Pani Beata.

Fot. Future Lace/Facebook