Kolej wraca do normy
Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami związanymi ze strajkiem ostrzegawczym, w godzinach między 7 a 9 zatrzymało się w całej Polsce ok. 395 pociągów a łączne opóźnienie osiągnęło 25 382 minut. Na szczęście wszystko wraca już normy.
Pociąg do Tarnowa z Bobowej Miasta odjechał bowiem planowo o 12.18.
– Obecna sytuacja na torach jest monitorowana – informuje Dorota Szalacha, rzecznik prasowy PKP. Podjęliśmy różne działania mające ograniczyć skutki strajku, m.in. ograniczono przejazdy pociągów towarowych jak również wzmocniono patole Służby Ochrony Kolei.
Najgorsze utrudnienia spotkały podróżujących pociągami rannymi, których opóźnienie w zależności od stacji wyniosło nawet 120minut, wśród nich warto wspomnieć o pośpiesznym TLK Poprad (Gdynia – Krynica) który do stacji końcowej dotarł właśnie nie całe 2 godziny po planowanym przyjeździe. W godzinach strajku o 7.30 na stacji w Stróżach zatrzymał się na półtorej godziny pociąg z Bochni do Nowego Sącza (nr 66121).
Strajk ostrzegawczy na kolei zatrzymał na stacjach w Małopolsce około 50 pociągów dalekobieżnych i regionalnych – mówi Henryk Sikora przewodniczący Regionalnej Sekcji Kolejarzy NSZZ “Solidarność” w Małopolsce.
Powodem protestu kolejarzy był brak porozumienia z władzami PKP ws. ulg przejazdowych dla pracowników kolei i emerytowanych kolejarzy. Grupa PKP zaproponowała aby 80% ulga kolejarzy w stanie spoczynku została na tym samym poziomie jednak zmianie miałby ulec sposób jej wykupu. Natomiast ulga dla obecnych pracowników wyniosłaby 99% jednak tylko w drugiej klasie (dotychczas również w pierwszej). Związki zawodowe nie przyjęły tej propozycji, zapowiadając dzisiejszy strajk ostrzegawczy, a w razie braku dalszego porozumienia – strajk generalny.
Kolejarze powinni mieć duże zniżki jednak nie powinni powodować dodatkowych kosztów poprzez strajk – mówi jeden z pasażerów spotkanych na stacji PKP w Bobowej. Przecież za utworzenie strony internetowej wczasiestrajku.pl, wydawanie ciepłych napojów i związana z tym obsługa, a także zwroty za niewykorzystane bilety zapłaci spore sumy właśnie Grupa PKP.
Według wstępnych szacunków jakie dokonał zarząd PKP PLK skutki dzisiejszego strajku mogą być liczone nawet na kilkadziesiąt milionów złotych.
fot. Damian Nowak / Mateusz Książkiewicz