Niebezpieczeństwo tkwi w szczegółach
Wiele osób posiada breloczki przy kluczach od domu czy od samochodu. Wydawałoby się to normalne, a przede wszystkim niegroźne. Jednak właśnie to skłoniło przestępców do obmyślenia nowego patentu na kradzież.
Breloczki są oferowane głównie na parkingach i stacjach benzynowych jako darmowy prezent. Przypięcie go może mieć fatalne skutki. Otóż gadżet ten ma wbudowany chip, który umożliwia śledzenie ofiary. Złodzieje mogą podążać za posiadaczem owego „magicznego” sprzętu do miejsca zamieszkania. Tam dochodzi do rozpoznania i gdy tylko nadarzy się okazja złodziej może dokonać włamania.
Ten feralny breloczek umożliwia też dokładne określenie miejsca, w którym znajduje się ofiara. Jeśli sygnał z breloczka nie jest odbierany, bandyci maja pewność, że ofiary nie ma w domu ani w jego pobliżu, co sprawia, że mogą spokojnie dokonać włamania.
Statystyki policyjne dowodzą, iż tego rodzaju przestępstwami zajmują się głównie obywatele pochodzenia rumuńskiego.
Funkcjonariusze apelują, aby pod żadnym pozorem nie przyjmować tego typu prezentów, a o podejrzanym zachowaniu nieznajomych osób informować policję.