Ścięta brzoza na bobowskim rynku ku pamięci katastrofy w Smoleńsku (TV)

Mimo, że od tamtych wydarzeń minęło już trochę czasu to każda rocznica przybiera wymiar coraz bardziej polityczny niż pamięciowy. Zapominamy o wybitnych osobach, które zginęły w katastrofie rządowego samolotu lecącego na obchody 70. rocznicy zbrodni Katyńskiej. Wśród medialnego szumu, znajdują się jednak osoby dla których pamięć o nieżyjącej elicie naszego kraju jest najważniejsza.

Pamięć osób wchodzących w skład delegacji Polski do Katynia uczczono w piątek, 10 kwietnia w Bobowej. Okazjonalną aranżację tuż przy swojej lodziarni Lody Tradycyjne przygotował jej właściciel Józef Gucwa, znany także jako kolekcjoner i miłośnik motoryzacji. Wykonał on instalację upamiętniającą tamte wydarzenia. Pod altanką, w której dzieci oraz rodziny spożywają w lecie chętnie lody znalazły się fotografie z wyjazdu Pana Józefa na pogrzeb pary prezydenckiej m.in. bobowski kolekcjoner na swym najstarszym motorze Miele na tle Wawelu. Dodatkowo na żywo można było zobaczyć wspomniany motoryzacyjny zabytek. Natomiast po prawej stronie altanki znalazła się złamana brzoza, na której zawisł także znak Sił Powietrznych – biało-czerwona szachownica.  Jak podkreślają mieszkańcy aranżacja wykonana przez Pana Gucwę była bardzo interesująca i oryginalna zarazem, na pewno wpłynie na przekazanie i przypomnienie historii młodym pokoleniom.

– Pomysł przyszedł sam z siebie, już 2-3 tygodnie temu pomyślałem aby wzbogacić wystawę z poprzedniego roku dlatego w obecnym pojawiła się przede wszystkim złamana brzoza, która stała się symbolem katastrofy Smoleńskiej sprzed pięciu laty – komentuje autor aranżacji Józef Gucwa, bobowski kolekcjoner a zarazem właściciel Lodów Tradycyjnych na rynku w Bobowej oraz Grybowie. -Chcę podkreślić, że nie ma tu żadnego wymiaru politycznego. Po prostu chcę utrzymać pamięć, przekazać to młodzieży czy też małym dzieciom ze szkoły. Motor na tej wystawie jest dla tego, ponieważ gdy był pogrzeb pary prezydenckiej w Krakowie postanowiłem jechać na niego najstarszym z moich motocykli, aby oddać hołd parze prezydenckiej. Natomiast obraz, który zawisł na wystawie namalowany został przez pana Mariana Bartoszka z Sędziszowem, rzeźbiarza znanego tu w Bobowej i okolicach. W gazecie ukazał się artykuł odnośnie mojego wyjazdu do Krakowa na pogrzeb i wydrukowano tą właśnie fotografię: motoru na tle Wawelu. Nasz artysta sam od siebie postanowił namalować ten obraz. Po paru dniach zadzwonił do mnie by przyjechać do niego, że ma coś dla mnie. Jak przyjechałem wręczył mi obraz, za co bardzo serdecznie mu dziękuje. Swoją instalacją staram się uczcić tą pamięć by Polacy nie byli podzieleni.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz kiedy Józef Gucwa przypomina bobowianom o ważnych dla nich datach.

fot. Mateusz Książkiewicz