Porzucił auto po wypadku. Nietrzeźwego zatrzymano w domu! (TV)
Około godziny 22.00 na pograniczu Siedlisk oraz Biesnej (droga wojewódzka nr 977, Zborowice-Gorlice) doszło do nietypowego zdarzenia drogowego z udziałem Audi A6. Po przybyciu policji oraz służb ratunkowych na miejsce okazało się, że samochód jest pusty a kierowcę odnaleziono dopiero w domu.
Według relacji świadków kierujący Audi A6 kombi jadąc od Bobowej w kierunku Gorlic stracił najprawdopodobniej panowanie nad pojazdem a następnie uderzył w bariery energochłonne po obu stronach jezdni po czym opuścił samochód oddalając się z miejsca zdarzenia. Ponieważ nie wiadomo było dokąd udał się kierowca oraz czy nie było innych pasażerów do zdarzenia wezwano dodatkowe jednostki OSP aby podjąć ewentualne poszukiwania w pobliskim lesie. Niezbędne okazało się także uprzątnięcie drogi ponieważ olej jak i elementy karoserii porozrzucane były w promieniu 100 metrów.
„W piątkowy wieczór około godziny 21.50 zostaliśmy powiadomieni przez świadka o wypadku drogowym, który wydarzył się w miejscowości Biesna. Przybyli na miejsce policjanci ustalili, że kierowca samochodu Audi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożne bariery energochłonne. Po zdarzeniu wyszedł z pojazdu i poszedł do pobliskiego lasu. Ustalono, że samochód zarejestrowany jest na mieszkańca Zborowic, gdzie udali się policjanci z Komisariatu Policji w Ciężkowicach. Od domowników usłyszeli, że samochód został sprzedany, a jego obecny właściciel mieszka w miejscowości Kąśna Dolna. Po przybyciu na miejsce zastali w domu nietrzeźwego mężczyznę, który przyznał, że to on kierował pojazdem w chwili zdarzenia, a kolizja była efektem wtargnięcia sarny na jezdnię. Zaprzeczył jakoby był nietrzeźwy w chwili zdarzenia informując policjantów, że alkohol wypił po powrocie do domu, do którego został przywieziony przez członków rodziny. Mężczyznę poddano badaniu trzeźwości. O godzinie 1.30 miał w organizmie 1,13 promila alkoholu. Zatrzymano mu prawo jazdy, a następnie zwolniono. Rozbity samochód odholowany został na parking strzeżony. Przybyli do zdarzenia drogowego strażacy z JRG PSP w Gorlicach uruchomili również dwie jednostki OSP do poszukiwań mężczyzny w lesie. Poszukiwania nie były jednak realizowane, ponieważ mężczyzna bardzo szybko odnalazł się, a przybyli na miejsce strażacy zostali zwolnieni.” – mówi st. asp. Grzegorz Szczepanek, rzecznik KPP w Gorlicach
W akcji brał udział zastęp JRG PSP Gorlice, OSP Łużna oraz OSP Biesna. Na miejscu pracowali także policjanci oraz laweta, która odholowała uszkodzony pojazd na policyjny parking.