W mini-siatkówce LKS Bobowa ma najlepszą trójkę w Małopolsce!
W minioną sobotę, 27 maja br. na hali widowiskowo-sportowej w Bobowej odbył się finał wojewódzki mini siatkówki chłopców w kategorii trójek. Po ciężkiej rywalizacji piętnastu najlepszych drużyn z całej małopolski wyłoniono zwycięzcę a był nim pierwszy zespół LKS Bobowa.
Po rundzie eliminacyjnej aż 2 zespoły z Bobowej awansowało do ścisłego finału, w którym zagrało 6 zespołów. Pierwszy zespół LKS Bobowa w składzie: Wacławik Szymon, Bogusz Maciej, Kuk Jakub, Szpila Krzysztof zwyciężył wszystkie osiem meczów co dało mu I miejsce w klasyfikacji końcowej turnieju oraz możliwość reprezentacji województwa w etapie ogólnopolskim, który odbędzie się 26-29 czerwca w Zabrzu.
LKS Bobowa II występując w składzie: Śliwa Tymoteusz, Gryzło Hubert, Połeć Kamil zajęła V miejsce. LKS Bobowa III, składająca się z zawodników: Mruk Patryk, Jabłoński Łukasz, Zarzecki Kajetan, Mruk Sulpicjusz uzyskała XIII miejsce. Trenerami zespołów z Bobowej byli: Paweł Popardowski oraz Iwona Ćwikła.
Do Bobowej na sobotnie rozgrywki przybyły reprezentacje takich klubów jak UKS 22 Kraków, Sparta Kraków, Kęczanin Kęty, Maraton Krzeszowice, GKPS Gorlice, Dunajec Nowy Sącz oraz Biecz.
Oprócz klasyfikacji końcowej nagrodzono najlepszych zawodników i tak:
– Błaszczyk Nikodem (SKPS Dunajec) dla najlepszego blokującego
– Nowogórski Paweł (UKS 22 Kraków) dla najlepszego przyjmującego
– Bogusz Maciej (LKS Bobowa) dla najlepiej rozgrywającego
– Wacławik Szymon (LKS Bobowa) dla najlepiej atakującego oraz jednocześnie został on wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju.
– Turniej był bardzo wyczerpujący bowiem łącznie na sześciu utworzonych na ten czas boiskach rozegraliśmy sześćdziesiąt meczy – mówi Paweł Popardowski, organizator turnieju mini siatkówki chłopców w kategorii trójek w Bobowej. – Bardzo cieszę się że pierwszy zespół LKS Bobowa, który będzie reprezentował nasze miasto ale i całe województwo na etapie ogólnopolskim nie przegrał żadnego meczu. Duża ilość meczy do rozegrania przez każdą drużynę, bo aż osiem, spowodował że chłopcy byli już w niektórych momentach bardzo zmęczeni. Trzeba powiedzieć, że nasi zawodnicy w spotkaniach z najmocniejszymi przeciwnikami bardzo dobrze grali, chociaż na pewno nie było to łatwe.
fot. Łukasz Kieroński