Hubertowskie polowanie “Bażanta” na naszych terenach (TV)
Koło Łowieckie "Bażant", która zrzesza w swoich szeregach głównie osoby z gminy Bobowa w sobotę 7 listopada br. urządziło polowanie hubertowskie. Całodzienne polowanie oraz późniejsze spotkanie integracyjne rozpoczęło się uroczystą mszą święta w kościele w Stróżnej. Myśliwi upolowali trzy lisy, zająca, bażanta oraz sarnę.
Po zakończonej mszy odbyła się odprawa pod domkiem myśliwskim w Stróżnej skąd myśliwi wyruszyli w teren. Razem z nimi udała się nagonka składająca się młodych stażystów oraz kilku psów. Już przy pierwszym miocie wystarczyło kilka strzałów by upolować lisa oraz bażanta.
– Nasze koło, nasi myśliwi od dawna kultywują tradycję polowań hubertowskich, a takie właśnie dzisiaj mieliśmy – skomentował Tadeusz Gryzło z Koła Łowiecko “Bażant”. – Rozpoczęło się ono mszą świętą w kościele w miejscowości Stróżna, a odprawił ją ksiądz Antoni Bochenek. Była to msza uroczysta z pocztem sztandarowym, koledzy natomiast uczestniczyli przy ołtarzu. Po błogosławieństwie udaliśmy się w teren, w łowisko na krótkie polowanie, gdyż w ten dzień kiedy jest polowanie hubertowskie polujemy krócej. Prawda – robimy dwa, trzy mioty, a później schodzimy się tutaj przy naszym domku i tradycyjnie biesiadujemy, a więc jest poczęstunek, jest jakaś naleweczka dla poprawienia humoru i po prostu integrujemy się, zacieśniamy tutaj stosunki międzyludzkie, między sobą, żeby panowała jak najlepsza atmosfera. Tak jak powiedziałem dwa, trzy mioty są to polowania zbiorowe, a polowania zbiorowe wyglądają w ten sposób, że obstawia się część terenu w łowisku, po jednej stronie ustawia się linia myśliwych, każdy wcześniej losuje numer z kapelusza i potem według tych numerów, żeby było w miarę sprawiedliwie obejmuje się stanowiska na linii. Z drugiej strony idą naganiacze – napędzają tę zwierzynę, która w tym terenie się znajduje na linię myśliwych. Jeżeli coś wyjdzie do strzelenia, wtedy myśliwy pozyskuje daną zwierzynę. W tym układzie tak jak dzisiaj, polowaliśmy prawie na wszystkie gatunki jakie są w kalendarzu w tej chwili, między innymi: jeleń, sarna, dzik, lis, bażant jeżeli chodzi o pióro. Udało się nam dzisiaj pozyskać sarnę, trzy lisy, bażanta i sarnę. Po skończonym polowaniu spotkaliśmy tutaj przy domku i teraz zaczyna się część tak zwana kameralna, gdzie będziemy sobie tutaj świętować świętego Huberta. Uważam, że święty Hubert był dla nas dzisiaj łaskawy, bowiem pokot był jak na nasze możliwości dosyć duży. Był cały przegląd zwierzyny jaka znajduje się tutaj na tym terenie w łowisku. Jest to teren, łowisko leśno-polne, także tutaj jest nie duży obszarowo las ale są zagajniki, są potoki, w których zwierzyna bytuje w tym okresie. Póki jeszcze jest piękna jesień i nie było przymrozków to nie poopadały liście przez co zagajniki są zwarte a zwierzyna czuje się w nich pewnie. Mają tam ostoję i właśnie w tym okresie dobrze było ten teren tutaj opolować, gdyż warunki były sprzyjające . Zwierzyna, która później bytuje w głębszych zagajnikach, w dużych kompleksach, jest jeszcze tutaj na terenach śródpolnych i możemy sobie właśnie uzyskać takie skromne miociki jak dzisiaj to miało miejsce.
Bardzo dziękujemy myśliwym na czele z p. Nowakiem za zaproszenie. Darz bór!
fot. Paulina Wilczyńska / Mateusz Książkiewicz